MRAUK – PIĘKNO JEST WZGLĘDNE
(14 października 2012 r.)
"Żeby trafić do Mrauk U trzeba wylądować w Sittwe. Lotnisko malutkie. Większe chyba nie jest obecnie potrzebne. W porcie rzecznym czekają na miejscowych i przyjezdnych promy. Prom państwowy jest duży z dwoma pokładami. Na dolnym płyną zwierzęta, worki z żywnością. Rowery, motocykle. Jest kuchnia i bardzo dużo ludzi. Na piętrze jest drożej. Plastikowe krzesełka i bambusowe leżaki. Rejs po rzece Kaladan trwa sześć godzin. Prom zatrzymuje się bodaj trzy razy. Miejscowi wtedy wpadają na pokład z tacami pełnymi gotowanych jajek i pieczonych ryb. Taka sprzedaż obnośna. Pamiętam takie obrazki z ekspresu Lech do Warszawy. " Piwo, piwo zimne, piwo, zimne piwo. Ile dla pana prezesa piweczek. Piwo, zimne piwo." Przypłynąłem do Mrauk U przed zachodem słońca. Wcześniej zarezerwowany w Rangunie hotel okazał się bardzo przyjazny. Przy głównej drodze i blisko do widokowych szczytów, z których można obserwować jak wstaje i zachodzi słońce w Mrauk."